Zapewne tym co przeczytasz nie odkryję żadnej ameryki i też nie to mam na celu! Chciałabym Ci opisać – ważne kroki, które zaistniały w moim życiu i nazwałam je moimi 3 krokami do doskonalenie siebie. To wszystko nie przyszło „od tak”, ale dopiero w momencie gdy moja głowa została uwolniona od wielu myśli, wskutek pracy nad sobą, pracy nad rozwojem, układaniem tematów i spraw – znalazłam swoje „po co” w życiu – kiedyś musiał nadejść ten moment. To jakie są te moje kroki?
KROK 1 – Oddal się od toksycznych ludzi, wycofaj się z toksycznego otoczenia
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak takie toksyczne otoczenie stopuje myśli i Twój rozwój. Ja dość długo żyłam w błogiej nieświadomości i dopiero teraz widzę, że odcięcie się od osób, które Cię stopują czy od środowiska, które tylko krytykuje Twoje zachowanie, poglądy, pomysły to jest najlepsze co może się wydarzyć w Twoim życiu. Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, jak ogromny wpływ na nasze decyzje ma ktoś tuż obok, kogo nawet często nie uznajesz za osobę bliską, ot taki znajomy. I nie ważne, że wokół masz setkę innych osób, które dopingują Ci, dobrze radzą (aczkolwiek co do dobrych rad mam ambiwalentny stosunek) to jakoś w życiu tak się dziwnie układa, że jednak siła tych negatywnych wpływów jest znacznie większa niż tych pozytywnych. Pewnie nie raz miałeś w życiu tak, że jak myślałeś o czymś złym to Ci się ostatecznie to przydarzało. A niestety zauważyłam u siebie tendencje do czarnowidztwa. Ogrom złych myśli „a bo jestem taka, a bo moje życie jest takie, a bo ciągle jest nie tak”. Miałam wrażenie, że nic mi się nie udaje, ciągle było jakby lekko pod górkę, bo niby było dobrze, ale jednak coś się wydarzało złego i nie mogłam osiągnąć tego o czym marzyłam, czego chciałam. No właśnie i te „niby dobrze” tak ze mną było. Czekasz zapewne, że napiszę tu o jakimś przełomowym momencie, kiedy to odrzuciłam wszystko co toksyczne i jak strzała poleciałam do przodu? Nie doczekasz się, bo nic się takiego nie wydarzyło, bo ja nie wierzę w życiu w momenty przełomowe. Wierzę, że nic się nie dzieje bez przyczyny i wszystko jest w życiu po coś i tak właśnie myślę o tamtym okresie. Musiało tak być, musiałam przez chwilę postać w miejscu, abym teraz była tu gdzie jestem. To wszystko przyszło z czasem, krok po kroku, codzienna praca nad sobą, nad przekonaniami. Odrzuciłam te czarne myśli, a przede wszystkim oddaliłam się od osób, z toksycznego środowiska. W sumie ten krok powinnam oznaczyć jako „0”, bo bez niego pewnie nie byłoby kolejnych. Bo dalej czekałabym na przełom.
KROK 2 – Ustal swoje mocne strony i talenty
Ja zrobiłam test Gallupa, aby sprawdzić swoje talenty, a raczej aby je potwierdzić. I tu Cię pewnie nie zaskoczę ale moim pierwszym z talentów jest: uczenie się. Ale wykonanie testu nie jest konieczne, aby móc znaleźć to w czym jesteśmy świetni (tym bardziej, że jest on płatny). Wystarczy obserwacja Nas samych podczas codzienności i zaobserwowanie tego co przychodzi nam z łatwością, a na co musimy poświecić więcej uwagi czy zainwestować znacznie więcej czasu. Testuj i obserwuj jak szybciej przyswajasz pewną wiedzę: czytając książkę, być może artykuły, a być może słuchając podcastu. Jeśli będzie to czytanie – postaw przez jakiś czas na tę metodę, bo być może jesteś wzrokowcem i to będzie Twoja mocna strona na przyswajanie wiedzy. Ale możesz się też doskonalić, rozwijać ucząc innych tego w czym Ty jesteś mocny. I być może to będzie Twoją ścieżką rozwoju. Sprawdź czy wolisz gotować z przepisu i trzymać się receptury czy jesteś „wirtuozem” w kuchni i lubisz tworzyć nowe kreacje smaków. Być może lubisz malować, a być może wiertarka to Twoje drugie Ja (ja na przykład uwielbiam skręcać meble – bez względu czy to mały regał czy też szafa) . Szukaj i testuj! To najlepsza droga, aby znaleźć swoje mocne strony. Jest też wiele pozycji w literaturze, które mogą wesprzeć ten proces – szukania i ustalania, są w Internecie również bezpłatne testy osobowości.
KROK 3 – Znajdź swoją indywidualną ścieżkę
Inni mogą Ci mówić to jest dobre, zrób tak albo tak, ale każdy z nas jest inny i najważniejsze żebyś Ty poznał w jaki sposób najlepiej przyswajasz wiedzę, jak się najszybciej uczysz, jaka jest Twoja droga do doskonalenia. Ja jestem osobą, która lubi testować, ale też zna siebie na tyle dobrze, że wiem od razu czy to konkretne „coś” u mnie się sprawdzi, a inne nie. I jak na razie intuicja mnie nie zawodzi, aczkolwiek próbuje różnych ścieżek, mimo że nieznanych. Za sobą mam już: studia podyplomowe, szkolenia, kursy stacjonarne, kursy online, zmiany pracy, książki, webinary, platformy e-learningowe, platformy subskrypcyjne i wiele innych. Na temat każdej z powyższych metod mam swoje zdanie i na pewno Cię nie zaskoczę, ale z kilku korzystam na co dzień. Ale też jak widzisz, masz wiele opcji do wyboru. Oprócz wiedzy, którą zdobywam, próbowałam swoich sił jako nauczycielka, w MLM, napisałam dwie książki. Dla mnie to wszystko było doświadczeniem, z którego czerpię do dziś. Pamiętasz zapewne, że uczęszczałam do szkoły muzycznej, gdy byłam nastolatką. To było dawno i poza umiejętnością gry na skrzypcach to doświadczenie pozostawiło wiele dobra w moim życiu: Poniżej trzy najważniejsze:
- potrafię się koncentrować na jednej rzeczy bez większego problemu – gdy ćwiczysz w domu dość mocno rozpraszają Cię domownicy, niedokończona ciekawa książka, serial w telewizji, a tylko codzienna praca zwiększała moje umiejętności gry (bo sama odrobina talentu nie wystarczy – no chyba, że jesteś urodzonym geniuszem) – to było w tamtym momencie bardzo trudne, jednak do dziś czerpię z tego doświadczenia,
- ćwiczenie pamięci wzrokowej i słuchowej – oj to doceniam bardzo mocno! Dlaczego takie dwie umiejętności? Pamięć słuchowa – okazało się, że mój nauczyciel zagrał mi utwór, którego miałam się następnie uczyć, raz czy dwa, a ja wiele taktów nuciłam, odtwarzałam w głowie, co bardzo ułatwiało mi naukę. A dziś dzięki tej umiejętności potrafię słuchać podcastu, jednocześnie zajmując się pisaniem i wyciągam z obu najważniejsze informacje, ale też bardzo szybko zapamiętuję linie melodyczne piosenek, usłyszane wiadomości czy cytaty. Z kolei pamięć wzrokową ćwiczyłam ucząc się do egzaminów semestralnego i końcowo rocznego. Do zapamiętania były 3 – 4 utwory często po kilka kartek partytury. A dziś? Często rzucę na coś okiem, na grafikę, cytat, zdanie i pamiętam go bez problemu po jakimś czasie, albo wiem gdzie go szybko odszukać,
- umiejętność planowania dnia – to chyba najważniejsze czego się nauczyłam w tamtym okresie i owocuje po dziś dzień. Pewnie nie każdy wie jak wygląda taka nauka w szkole muzycznej – oprócz lekcji gry na wybranym instrumencie, uczęszcza się na zajęcia: kształcenie muzyczne, audycje muzyczne, rytmika, instrument dodatkowy, czyli fortepian oraz chór lub zespół. Jest tego trochę i zajęcia trwają różnie: od 30 minut do 1,5 godziny i odbywają się po 2 – 3 razy w tygodniu każde (czyli takie kształcenie muzyczne odbywało się w pierwszej klasie 2 razy po 45 minut, ale w ostatniej już 2 razy po 1,5 godziny!!). Dodatkowo, jeśli jesteś całkiem dobry to jesteś wybierany do koncertów z różnych okazji, które są kilka razy w roku i wtedy dochodzą jeszcze próby. Reasumując – jest tego całkiem sporo i pamiętaj, że jest do szkoła dodatkowa, więc odbywa się popołudniami, czyli w czasie kiedy odrabiasz lekcje, uczysz się czy bawisz. Dołóż do tego naukę do szkoły ogólnokształcącej, ćwiczenia gry na instrumencie i jeszcze jakiś czas wolny, bo jesteś tylko dzieckiem.
A co mi dała praca nauczycielki w szkole średniej? Miałam 24 lata, brak doświadczenia, pierwsza „normalna” praca po studiach. Byłam jedną z najmłodszych w pokoju nauczycielskim i był to dla mnie pierwszy moment, gdy musiała nauczyć się pracować w gronie osób w różnym wieku – a wiadomym jest, że inaczej współpracuje się z rówieśnikiem, a inaczej z osobą, która już tylko odlicza dni do emerytury. To było bardzo ciekawe doświadczenie i zabrałam z tego dla siebie umiejętność rozmowy, współpracy z każdym bez jakiejkolwiek bariery wiekowej i poczucia dystansu. Dwa – uczyłam młodzież (mój najstarszy uczeń był tylko dwa lata młodszy ode mnie) – niby nie dzieliła nas duża różnica wiekowa (uczyłam głównie pierwsze i drugie klasy), ale te 7 lat różnicy odczuwałam każdego dnia. Okazało się, że ja jestem dla nich dinozaurem, ale z drugiej strony próbowali traktować mnie jak kumpelę. Pierwszy miesiąc był trudny, nawet bardzo, zanim nie ułożyłam sobie pracy z nimi. Tuż przed zakończeniem roku szkolnego, kiedy wiedzieli, że kolejny rok nie będę już ich uczyć, wielu z nich ze smutkiem mnie żegnało i bardzo miłe są dla mnie sytuację, gdy spotykam swoich uczniów gdzieś na ulicy i witają się ze mną ciepło (chyba nie byłam aż taką heterą za jaką mnie mieli).
Tak jak widzisz – z każdego doświadczenia jesteś w stanie zabrać coś dla siebie, nawet jeśli zakończyło się ono porażką (a porażka boli bardziej, ale doświadcza mocniej). Każdy nowy pomysł na rozwój wiedzy jest warty przetestowania – wszystko więc zależy od Ciebie.
Być może zainspirujesz się, być może widzisz w swoim życiu podobną przestrzeń, a być może zastosujesz 3 moje kroki szukając swojego sposobu na doskonalenie.
Szukaj, doświadczaj, testuj i zdobywaj wszystko to czego chcesz i pragniesz!